?
8 kwietnia 2017
Paweł Horyszny
YesSupremacy – czyli ArtRockowa celebracja dwóch wiekopomnych wydarzeń związanych z grupą Yes, które miały miejsce ostatnimi czasy (część III)
?
8 kwietnia 2017
Paweł Horyszny
YesSupremacy – czyli ArtRockowa celebracja dwóch wiekopomnych wydarzeń związanych z grupą Yes, które miały miejsce ostatnimi czasy (część II)
7
8 kwietnia 2017
Maciek Saskowski
Każda płyta firmowana przez José Jamesa jest dla mnie wydarzeniem. Nowojorczyk zabłysnął z robienia świetnych albumów już pod koniec ubiegłej dekady. Od tamtego czasu poprzeczka artystyczna jego zamierzeń ciągle idzie w górę. Poszerza zakres swoich zainteresowań asymilując w swojej muzyce najróżniejsze tradycje. Obecnie, na najnowszym krążku „Love In...
6
8 kwietnia 2017
Sara Karaszewska
Take That to zespół, który na rynku muzycznym istnieje od 17 lat. Liczne nagrody za twórczość, trasy koncertowe, występy na największych galach…  Można stwierdzić, że ich kariera to nieustanne pasmo sukcesów. O wydaniu najnowszej płyty, wiadomo od zeszłego roku. Zespół składający się dawniej z 5 osób, a w tym Robbiego Williamsa to dzisiaj trio. Mimo...
8
7 kwietnia 2017
Grzegorz Bryk
Sędziwy pięćdziesięciolatek, po latach wieszczenia nieuniknionego rozpadu, pokazuje, że może i pół wieku istnienia wybije lada chwila, ale to jeszcze nie czas na koniec pięknej kariery.
?
The Ride by Nelly Furtado

The Ride (2017)

Indie, Pop/Soft Rock, Alternative Rock
2
?
7 kwietnia 2017
Łukasz Mantiuk
Pięć lat minęło od poprzedniego albumu Nelly Furtado. Dużo zmieniło się w życiu artystki – ciężki okres w życiu prywatnym, przejście „na własne”, własna wytwórnia i lekkie zapomnienie przez fanów i mainstream. A tymczasem szkoda, bo Nelly wydała znakomity album, którym trzeba się zachwycać!
?
Ótta by Sólstafir

Ótta (2014)

Progressive Metal, Post Rock, Rock, Psychedelic Rock
1
7
7 kwietnia 2017
Tomasz Kolasa
Są takie płyty, których słucha się, żeby wprawić się w melancholijny nastrój i na chwilę odpłynąć. Płyty, w których ważniejszy od warsztatu i technicznych fajerwerków jest klimat. Takie, przy których coś w środku uwiera, a w gardle rośnie gula. Takim właśnie dziełem jest piąty album islandzkiego kwartetu Sólstafir. Warto go sobie przypomnieć tuż przed...
8
7 kwietnia 2017
Jędrek
Ci, którzy choć trochę obserwują grime’ową scenę na pewno zauważyli, że ostatnie dwa-trzy lata to dla tego gatunku bardzo udany okres. I nie tylko chodzi tu o swoisty powrót do korzeni, jaki słychać na ostatnich płytach Skepty czy Wiley’a, ale również o to, że muzyka ta została w końcu szerzej doceniona nie tylko na Wyspach lecz także m.in. w USA. Najlepszym...
10
7 kwietnia 2017
K.
Na nowy album DAMNATIONS DAY czekałem z niecierpliwością, której dodatkowo towarzyszyła ogromna ciekawość. Głównym tego powodem było wspomnienie świetnego debiutu z 2013 roku. To właśnie za pośrednictwem „Invisible, The Dead” australijska formacja wkupiła się w moje łaski, a sobie zawiesiła poprzeczkę naprawdę wysoko. Dlatego też pojawiała się obawa...
7
7 kwietnia 2017
Grzesiek Kszczotek
Być może debiut płytowy Deep Purple wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby nie amerykański zespół Vanilla Fudge. W wielkim skrócie przypomnę: grupa zasłynęła w 1967 roku z zadziwiających, zdecydowanie rockowych opracowań tak mało rockowych utworów, jak You Keep Me Hanging On żeńskiego tria The Supremes i Bang Bang duetu Sonny And Cher, a także piosenek Eleanor...
10
7 kwietnia 2017
Paweł Brzykcy
Fireball zaczyna się odgłosem... włączającego się urządzenia do klimatyzacji. Efekt dobrany pierwszorzędnie z racji tego, że płyty słucha się z zapartym tchem. Przyznam się od razu: to mój ulubiony album Deep Purple.
5
7 kwietnia 2017
Grzesiek Kszczotek
Niby jest dokładnie tak samo jak na Shades Of Deep Purple. Płytę otwiera żwawy, psychodeliczny numer Listen, Learn, Read On – co nieco przypominający dokonania Zwariowanego Świata Artura Browna. Jest też naprawdę znakomity instrumentalny Wring That Neck z ekscytującym unisonem organów i gitary (na „jedynce” podobny klimat tworzył Mandrake Root). Mamy...
6
7 kwietnia 2017
Grzesiek Kszczotek
Trzecia płyta, ostatnia w tym składzie, rozpoczyna się podobnie jak The Book Of Taliesyn: od żywiołowego psychodelizującego Chasing Shadow (w kwestii organowo-gitarowego tła mamy już jak najbardziej znane z przyszłości purplowe granie). W wolnym i na swój sposób dostojnym Blind pozostaje w pamięci przede wszystkim... klawesynowe granie Lorda. Frapująco...
6
7 kwietnia 2017
Grzesiek Kszczotek
Zasadniczy pomysł na tę płytę polegał na połączeniu dwóch różnych rodzajów muzyki: klasycznej i rockowej. Kiełkował on w głowie Jona Lorda od lat. Zresztą nie tylko w jego głowie: wystarczy wspomnieć Keitha Emersona i zespół The Nice z płytą Ars Longa Vita Brevis albo The Moody Blues z jej Days Of Future Passed i pieśnią Nights In White Satin na czele.
10
7 kwietnia 2017
Paweł Brzykcy
In Rock kojarzy mi się z monumentalnym pomnikiem i to nie tylko ze względu na okładkę. Album okazał się przełomem nie tylko dla Purpury, ale i dla całej muzyki rockowej. Wraz z debiutanckimi longplayami Led Zeppelin i Black Sabbath wyznaczył reguły ciężkiego grania – między innymi za jego sprawą na horyzoncie pojawiła się nazwa hard rock.
9
7 kwietnia 2017
Paweł Brzykcy
Kolejna świetna płyta, aczkolwiek mocno różniąca się od poprzedniej. Machine Head nagrywano w Montreux i zespół działa tu jak szwajcarski zegarek. W repertuarze znów ani jednego wypełniacza, a wykonanie tak dobre, że można by było podejrzewać, iż dźwięki te wygenerował jakiś doskonale zaprogramowany komputer. Przekornie sugeruje to nawet tytuł – na...
Załaduj następne