1. Home
  2. Albumy
  3. Resilient

Running Wild - „Resilient”

0
Resilient
Tytuł
Resilient
Data wydania
2013
Artysta
Running Wild
Średnia ocena
6.3
z 3 recenzji

Wydania(3)

Nazwa Format Ścieżki Kraj/Rok Wydawca
Official
Resilient CD 10 4 paź 2013
 Steamhammer
Lista utworów
1. Soldiers of Fortune 4:24
2. Resilient 4:42
3. Adventure Highway 4:21
4. The Drift 4:47
5. Desert Rose 5:14
6. Fireheart 4:40
7. Run Riot 4:33
8. Down to the Wire 4:01
9. Crystal Gold 4:27
10. Bloody Island 9:53
Resilient CD 12 2013
 Spiritual Beast
Lista utworów
1. Soldiers of Fortune 4:22
2. Resilient 4:40
3. Adventure Highway 4:17
4. The Drift 4:44
5. Desert Rose 5:12
6. Fireheart 4:40
7. Run Riot 4:32
8. Down to the Wire 4:02
9. Crystal Gold 4:27
10. Bloody Island 9:54
11. Payola & Shenanigans 4:40
12. Premonition 4:17
Resilient CD 12 2013
 Steamhammer
Lista utworów
1. Soldiers of Fortune 4:23
2. Resilient 4:41
3. Adventure Highway 4:18
4. The Drift 4:46
5. Desert Rose 5:13
6. Fireheart 4:41
7. Run Riot 4:33
8. Down to the Wire 4:04
9. Crystal Gold 4:28
10. Bloody Island 9:55
11. Payola & Shenanigans 4:41
12. Premonition 4:17

Recenzje(3)

5
25 lutego 2014
Winterstorm
Ahoj kapitanie Rolfie", chciałoby się zakrzyknąć spoglądając na odległy horyzont z nadzieją, że ujrzymy zbliżający się wspaniały piracki galeon pod banderą Running Wild, który kolejny raz zawija do naszych odtwarzaczy, by przekazać nam historie zdobyczy pośród mocno wyeksplorowanych już oceanów metalu. Niestety, to co widzimy, to zaledwie mocno nadszarpnięta...
Pełna recenzja
7
2 grudnia 2013
Robert Dłucik
Rolf Kasparek hucznie zdążył już pożegnać się ze sceną. Opchnął z tej okazji nawet „parę” sztuk okolicznościowego DVD z festiwalu w Wacken. Ale muzyczna emerytura szybko mu się znudziła i piracki okręt ze sztandarem Running Wild rychło powrócił do boju. Jednak za pierwszy po reaktywacji album „Shadowmaker” (bardziej adekwatny byłby tytuł „Sado-maker”…)...
Pełna recenzja
7
31 października 2013
Grzegorz "Chain" Pindor
Rolf Kasparek nadal nie widzi niczego zdrożnego w nagrywaniu albumu z automatem perkusyjnym i samym sobą. No dobra, nie z samym sobą, bo jest jeszcze Peter Jordan, ale jego obecność w tym "zespole" nie jest specjalnie warta odnotowywania.
Pełna recenzja

Komentarze