KSU - „Dwa narody”

Jak gardzę powrotami, tak pierwsza od 9 lat studyjna płyta KSU niezwykle mnie cieszy. Tym bardziej że załoga Siczki przez cały czas trwała na posterunku.

Sporo wody upłynęło w Strwiążu od debiutu KSU, ale do dzisiejszego dnia kapela ma się nieźle, o czym świadczy jej najnowszy album studyjny "Dwa narody".

Jedyny na świecie zespół grający "ustrzycki folk" znowu uderza! Powrót KSU po 6 latach z nowym albumem przyjąłem z satysfakcją, bo trzeba przyznać, że to jeden z bardziej oryginalnych tworów na rodzimej punkowej scenie. "Dwa Narody" zdają się potwierdzać tezę o osobności zespołu.

Płyta jest długa – cała godzina nagrania, a w tym dwadzieścia utworów. To sporo w porównaniu do większości obecnych wydawnictw. Pomijając wiele pirackich kompilacji, to przez około 37 lat działalności zespołu doczekaliśmy się w sumie dziesięciu płyt, z czego trzy zawierały w większości nowe aranżacje już istniejących utworów.

Legenda polskiego punk rocka niezbyt często przypomina o sobie płytami z premierowym materiałem. „Dwa narody” to dopiero trzeci taki album KSU w XXI wieku. Jeśli lubicie punkowe załogi grające z folkowym zacięciem – najnowsza propozycja Siczki i spółki powinna przypaść wam do gustu.