Hurts - „Desire”

Aż ciężko uwierzyć, że duet Hurts wydał już czwarty album. Theo Hutchcraft i Adam Anderson po raz kolejny eksplorują nieco odmienne muzycznie rejony, nie tracąc przy tym swojego charakterystycznego stylu, dzięki czemu udało im się stworzyć płytę na bardzo dobrym poziomie.

Mój ulubiony duet wydał kolejną, wielką płytę. Inną niż do tej pory, utrzymaną w konwencji, która przynajmniej na razie kompletnie mi do Hurts nie pasuje, i z którą będę się borykał przez kolejne tygodnie.

Po rozczarowującym „Surrender” sprzed 2 lat, duet Hurts nagrał nowy album. Równie wątpliwy.

Gdyby cała płyta była taka jak "Boyfriend", mielibyśmy napompowany przebojowością album. Tak się nie dzieje, sporo mu brakuje, ale i tak "Desire", czwarta płyta duetu "Hurts", przysparza słuchającemu wiele przyjemności.

Na debiutanckim albumie Happiness skutecznie przywołali ducha lat 80., zyskując na etykietce muzycznego objawienia 2010 roku. Jednak dość szybko potwierdzili, że był to jednorazowy wyczyn, a kolejne płyty stanowiły próby przypodobania się fanom muzyki komercyjnej. Teraz kiedy brytyjski duet Hurts przypomina o sobie za sprawą czwartego wydawnictwa Desire...