Jedne zespoły przez lata kurczowo trzymają się raz wypracowanej formuły, inne zamiast siedzieć w ciepłym kurwidołku, nieustannie poszukują, eksperymentują, odkrywają nowe (głównie dla siebie) rejony. Są niczym zwierzyna, które kiedy poczuje w nozdrzach zapach wolności, pędzi w nieznane nie oglądając się za siebie. Nie inaczej jest w przypadku Deshody...